No więc miałam napisać o co chodzi z tą paczką, bo czekałam na nią dwa tygodnie i już zaczynałam wątpić, że paczka dojdzie. Byłam bardzo zawiedziona, bo sukienki bardzo mi się podobały i bałam się, że już nie uda się ich kupić. A mama cały czas mi powtarzała, że poczta angielska niezawodna...zaczynałam w to wątpić. Miałam już nawet iść na pocztę i się dowiadywać co z moja paczką, mama szukała potwierdzenia wysłania i chciała tatę wysyłać razem z tłumaczką(mój tato słabo mówi po angielsku) na pocztę w Anglii, normalnie akcja zorganizowana pod kryptonimem "paczka Sary", tymczasem....w czwartkowy wieczór dokładnie dwa tygodnie od wysłania, mój boo wraca z pracy z moją paczką! Radość nie miała granic :) hahahah
Okazało się, że paczka pewnie czekała na mnie już długo, długo w skrzynce...na paczki ;) A ja tym czasem zamiast tam zajrzeć, to czekałam na pana listonosza ;) Na szczęście cała historia miała szczęśliwe zakończenie, a ja stałam się posiadaczką dwóch ślicznych sukienek, torebki i paska ;)
A prezentują się one tak:








sukienki i torebka- primark, kolczyki i pierścień-hm, bransoletka-claires
Więc jednak Angielska poczta niezawodna, tylko odbiorca nawalił hahah :)
Paska nie pokazałam, sama nie wiem dlaczego ? ;D
A na stopach mam różowe łapcie ze snoopym, więc na zdjęciach nie pokazuję ;) :P